Strasznie lubię niedzielne wieczory. Błogie lenistwo i te ostatnie podmuchy weekendu,a u mnie się działo...
Spadł pierwszy śnieg a raczej coś co śnieg przez moment przypominało, nieważne liczy sie, że przez kilka chwil dachy były białe a na policzkach czuć było delikatne śnieżynki... Cudnie
W Niemczech życie miasta odbywa sie na Weihnachtsmarktach, a ten u nas w mieście na H. jest śliczny..
Lubię chodzić od stoiska do stoiska, oglądać te wszystkie wspaniałe wyroby świąteczne, jeść migdały w cukrze i popijać grzane wino. Lubię obserwować ludzi, którzy już popadli w zakupowe szaleństwo i wybierają prezenty, lubię oświetlone miasto po którym roznosi się zapach świąt...
Tak minęła mi sobota a dzisiaj książka i rozmyślanie nad pomysłem, który wczoraj narodził sie w głowie mojej D., hmmm, nie, nie narodził, pomysł już był dużo wcześniej ale wczoraj wszystko nagle było takie realne i na wyciągnięcie ręki..
Kulinarnie bez highlightów, ale obiecuje, że w tygodniu zaskocze wszystkich czymś pysznym :)
A na koniec tego leniwego wieczoru on...
http://www.youtube.com/watch?v=NOZ7cr_UcB8&list=PLy7Rc-zSbV0DmGywGYU3Gi-Aew_kaeyGF&index=124
Również miałam przyjemność doświadczyć wczoraj smaku grzanego wina, wśród kiermaszy świątecznych na krakowskim rynku, wciągać w nos zapach goździków i pomarańczy i usmiechać się do tu i teraz:)
OdpowiedzUsuńcałuję:))
on ♥ w mieście na Ha na pewno teraz bajecznie:) taki nastrój marzeniom sprzyja więc marz jak najwięcej:) Dż
OdpowiedzUsuńrobi sie coraz ciekawiej i tajemniczo ciesze sie z tu i teraz dj
OdpowiedzUsuń