piątek, 25 stycznia 2013

Podekscytowana, pełna nadzieii, o dziwo również energii wkraczam w kolejny nowy etap... jeszcze kilka godzin i będę już na swoim. Niesamowicie cieszy fakt,że tak naprawde wiele osiągnełam tylko i wyłącznie dzięki swojemu uporowi  (dziękuje mamo :) ) oraz wsparciu rodziny takim na odległość ale wiem, że są obok i przy każdym moim kroku wspierają mnie jak tylko mogą. DZIĘKUJE!!!!

Bez was nie byłabym w tym punkcie w którym teraz jestem, a jestem naprawde na poczatku drogii, którą chce iść, i na pewno już kilka metrów pokonałam... Za pomoc dziękuje również osobom które są Tu i Teraz przy mnie... J., P., P., M. i A.....

Dobrze, teraz tylko spakuje jeszcze kilka drobnostek i ruszam... :)


Over- koniec jednego etapu...




środa, 23 stycznia 2013

Dzieje się o się dzieje. Mieszkanie wygląda tak jakby przeszedł po nim huragan, pomiędzy poszczególnymi pudłami, workami przejść może tylko kot a i on ledwo się mieści. Projekt przeprowadzka ruszył pełną parą!!!! Co prawda mnóstwo, jak nie powiem, żee większość rzeczy, które mogły pójść źle, poszła źle. Zawiodłam się na wielu osobach, naprawdę na wielu, ale przynajmniej teraz wiem na kogo mogę liczyć... Ostatnio A.( nowa postać w tej opowieści :)) powiedział mi, że to nie jest normalne jak osoby bardzo Ci bliskie zostawiają Cię na lodzie i to wlaściwie w ostaatnim momencie... No cóż takie moje szczęście najwidoczniej, po chwiloym złamaniu formy, wzięłam się w garść i ostro pre do przodu, nie mogąc doczekać się piątku wieczora, gdzie już będzie po wszystkim... Jutro czeka mnie odbiór kluczy i pierwsza mała przeprowadzka a w piatek ta dużzzzz już. Cieszę się niesamowicie :) i mimo, że idzie jak po grudzie, wierzę że się uda!!

Mam nadzieję, mocno wierze w tu że będzie dobrze, pragne tego niesamowicie...

Tym krótkim postem muszę ogłosić chwilową przerwe na Tu i Teraz - gdyż czeka mnie chwilowy brak internetu, ale i to udało mi się już ogarnąć.. :)

Miłego dnia wszystkim życzę...

A muzycznie coś hmmm całkiem z innej beczki, ale niesamowicie wciągające i takie hmmmm...


wtorek, 15 stycznia 2013

Chwilkę mnie nie było, mnóstwo się ostatnio dzieje a ja mam z dnia na dzień coraz więcej energii i motywacjii aby iść dalej i chcieć więcej...

Przeprowadzam się, znaalazłam mieszkanie - moje pierwszee samodzielne mieszkanie idealne na nowy początek w mieście które bardzo szybko zyskuje moją przychylność, a może nie tylko miasto.. :)

Jest dobrze a nawet lepiej, wszystko się układa i marzenia się powoli realizują, jest szansa abym jednak odnalazła to moje szczęście do którego tak dąże, nie powiem jestem zaskoczona tym wszystkim co się wokoło dzieje, to wszystko jest takie "nowe", takie "świeże" i chyba o to chodzi...

Postanowienie noworoczne też wdrażam powoli w życie, czuje się zaradniejsza i silniejsza, wiem, że wszystko jest możliwe i wszystko zależy od nas i tego ile energii włożymy w nasze działania,
więc.. NIECH SIĘ DZIEJE!!

Nie bójmy się marzyć i nie bójmy się chcieć!!

Dziś mały kulinarny przepis, co prawda bez zdjęcia jeszcze ale muszę powiedzieć było przepysznie... :)

-250 gram makaronu papardelle
-opakowanie wędzonego łososia
-czarne oliwki
-opakowanie suszonych pomidorów
-garść rukoli
-oliwa z oliwek
-świeżo zmielony pieprz i sól

Pomidory i łososia kroje w paski, oliwki przekrajam na pół. Makaron gotuje al dente, skrapiam oliwą i do gorącego wrzucam pomidory, oliwki i łososia. Oprószam świeżo zmielonym pieprzem i solą a na wierzchu ukladam rukolę - dla smaku można zetrzeć troszkę parmezanu.

Smacznego :)

A muzycznie po prostu piękna Stereo Alchemy...



wtorek, 1 stycznia 2013

I jest 2013 - nowy rok, nowe nadzieje, nowe emocje, nowy start. Co roku pod koniec grudnia robimy sobie rachunek sumienia, zastanawiamy się co mogliśmy zrobić lepiej, inaczej, czego można by było uniknąć. Każdy z nas zastanawia się co się wydarzyło i z nadzieją spogląda w nadchodzące, magiczne 12 miesięcy... Robimy postanoowienia, zarzekamy się, że zmienimy coś, poprawimy, składamy sobie samym obietnice i z entuzjazmem wierzymy, że nam się uda...
Zastanawiam się tylko dlaczego zdarza się to tak rzadko, tylko raz do roku, taki duży rachunek sumienia. Dlaczego nie możemy powolutku, krok po kroczku myśleć i dążyć do naszych celów przez cały rok? Co takiego magicznego jest w tej dacie 1.01?

Hmmm... jak każdy ja również sobie coś postanowiłam, nie będę teraz wymieniać po kolei, że wreszcie chce rzucić palenie, zapuścić włosy, schudnąć dwa kilo, nie - to mogę zrobić przez cały rok. Chcę wykorzystać tą magię i skupić się na jednej, jakże ważniej dla mnie decyzjii..
Chcę zmądrzec!! Nie tak książkowo - wiedzieć więcej na temat Impresjonizmu czy na pamięć wkuć biografię Dropkick Murphys, nie nie tak. Chcę zmądrzeć życiowo! Chcę lepiej podejmować decyzję, nie bać sie nowego i zmian. Chcę nauczyć się jak żyć w zgodzie z własnym sumieniem, chcę nauczyć się siebie i swoich reakcjii, chcę żyć w zgodzie z samą sobą - a do tego właśnie potrzebuję tej mądrości. Nie powiem,że nie mam żadnego doświadczenia w życiu - mam i to pewnie dużo większe niż nie jeden prawie 30 latek, ale co z tego jak dotychczas nie byłam w stanie tak do końca wyciągać wniosków z tego co mnie spotkało i co przeżyłam. Chcę nie popełniać któryś raz z koleii tych samych błędów. Chce życ, po prostu mądrze żyć! To jest moje noworoczne postanowienie, mój rachunek sumienia był bardzooo długi, i jak wracałam do pewnych sytuacjii i momentów, wiedziałam, że nie byłam na nie odpowiednio przygotowana, ale teraz wiem do czego będę zmierzać i co mam nadzieję uda mi się osiągnąć...

Wszystkim w Nowym 2013roku życzę cierpliwości i upartości, abysmy wszyscy osiągneli cel, który sobie postawiliśmy, oby było dobrze, po prostu dobrze...