poniedziałek, 25 lutego 2013

Długo mnie nie było, doba za krótka a dni uciekają niesamowicie szybko...
Ostatnimi czasy  - jak to u mnie bywa- mnóstwo się działo. Na  przykład poprzedni weekend spędziłam w Bratysławie. Nie chce nikogo tutaj obrażać ale tak niesamowicie smutnego, szarego i nie boję się tego powiedzieć brzydkiego miasta, jeszcze chyba nigdy nie odwiedziłam, na szczęście w moim przypadku nie za bardzo liczyło się gdzie jestem ale z kim ... :)
Weekend się udał, niesamowicie udany koncert ( wielu mnie za to słowo chyba udusi, ale ie wiem jak to inaczej nazwać) Luka Fair - aż dziw, że tak niesamowicie niewiele osób było na miejscu - a bawiliśmy się do 5 rano.. :) Pyszne jedzenie (tutaj kolejna zbrodnia, ponieważ bardziej smakowało mi to Włoskie niż Słowackie), rewelacyjne wino - tym razem słowackie i słońce - tak weekend zaliczam do udanych, nawet jeżeli słynne Deutsche Bahn zawaliło na całego..:)

Ostatnio również świętowałam pierwszy raz od bardzooo dawna Walentynki - i kolejne miłe zaskoczenie, mężczyżni jednag słuchają kobiet.. Nowy flakonik perfum na półce i przepiękny bukiet kwiatów...

Oprócz tych miłych chwil, nie obyło się bez tych mniej przyjemnych, mam nadzieje, że stress związany ze starym mieszkaniem i całą przeprowadzką wreszcie się skończył a przestroga dla tych którzy planują wynająć mieszkanie w niemczech - czytajcie dokładnie umowy i wszystkie załączniki do nich!!!

Ostatni weekend upłynął na błogim lenistwie i odpoczynku od tego wszystkiego co się ostatnio działo, na gotowaniu, kinie i zachwycie nad kolejnym prezentem...

Nie lubię tego, nie lubię czuć się nie niezależna. Jak sobie coś upatrzę to lubię mieć satysfakcję jak uzbieram sobie pieniązki i sama sprawie sobie prezent, a tutaj i teraz jest odwrotnie...
Dostaąm coś za czym szalałam już jakieś ostatnie pół roku - zegarek, śliczny złoty zegarek, niesamowicie kobiecy ale z takim hmm jakby to nazwać powiedzmy męskim zadziorem, wzysadzany malutkimi kamieniami, cudo!!!!! i jest mój niespodziewany prezent. Po prostu ktoś chciał mi zrobić przyjemność i zrobił!! Zaskoczona do dzzisiaj patrze na niego i przypominam sobie ten moment:)

Jestem szczęśliwa, nadal a z dnia na dzień chyba nawet coraz bardziej. Śmieje się, cieszę, łatwiej rozwiązywać jest mi problemy, których niestety nadal nie brakuje,, ale jestem SZCZĘŚLIWA!!!!!!!

Co do weekendowego gotowania - zrobiłam Uchę - rosyjską zupę rybną:

-kupiłam 400 dg okonia
-dwie marchewki
-duża cebula
-koperek, pietruszka i szczypiorek - świeże
-szafran
-czosnek
-sól i pieprz

Ugotowalam najzwyklejszy bulion warzywny, zagotowałam i starłam na tarce 2 marchewki, cebulę pokroiłam i dodaałam do bulionu, zmniejszyłam ogień i na ostatnie 2 minuty gotowania dołożyłam ząbek czosnku (posiekany). Rybę oprószyłam szafranem, solą i pieprzem. Usmażyłam na oleju słonecznikowym. Przełożyłam na talerz zalałam zupą i posypałam świeżymi ziołami. Mniammmm

Spokojnego wieczoru wam życzę..:)

7 komentarzy:

  1. Cieszę się że Ty się cieszysz Dj

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, zjadłabym Twoje ciasto marchewkowe..

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiedz tylko kiedy mam zrobic :) jeszcze ok miesiaca i bedziemy siedziec w kuchnia na Wysockiego, pic zielona herbatke i zajadac sie ciastem :* Sciskam i caluje..

    OdpowiedzUsuń
  4. To matka dowiaduje się z internetu kiedy córka przyjedzieDj

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy ciąg dalszy Dj

    OdpowiedzUsuń
  6. umilkli strzelce , stali szczwacze zagubieni a tu nic !!! moze maksyma ze mowa srebrem a milczenie zlotem ? Blog zamarl - to pewnie zimowa aura !! Holly Hansen

    OdpowiedzUsuń
  7. sto lat ,sto lat ,wszystkiego co najlepsze ,najcudowniejsze,Dj

    OdpowiedzUsuń